środa, 6 marca 2013

(Nie)Miła pani doktor

Czuję się fatalnie. Niby to zwykłe zapalenie gardła, ale jak wierzyć takiemu lekarzowi, u którego byłam wczoraj? Mimo iż byłam u niej, bo to pani doktor, pierwszy raz, nie przeprowadziła ze mną żadnego szczególnego wywiadu. Przyszłam do niej z okropnym bólem gardła i suchym kaszlem. Jej badanie polegało JEDYNIE na zajrzeniu mi w gardło, nawet mnie nie osłuchała. Przy okazji poprosiłam o skierowanie na jakieś szczegółowe badania, krew, mocz, etc. Bo nie ukrywam, że od dłuższego czasu czuję się bardzo słabo, wręcz anemicznie. Spoko, zaznaczyła na karteczce co trzeba, ale na hasło "chcę zbadać poziom cholesterolu" usłyszałam  "a czy chce pani do końca życia brać tabletki?". Kopara mi opadła. Powiedziałam, że kiedyś miałam dość wysoki, ale lekarz zalecił mi odpowiednie jedzenie, między innymi Florę Pro Activ. Pani doktor skomentowała to, że nie jest możliwe by obniżyć cholesterol samą dietą*. A jak chcę badanie tylko po to by sobie sprawdzić, to nie ma sensu jego wykonywania, bo ona nie zleca badań, by wyniki sobie przeglądać jak kolorowe czasopismo, bo ona to leczy. Padłam! W życiu nie spotkałam się z takim lekarzem! A i jeszcze jedno. Powiedziałam, że od dłuższego czasu dokuczają mi zimne dłonie i stopy**. Co usłyszałam? "Ja też tak mam", a jak zapytałam się o problemy z wagą, że ciężko mi przytyć, to rzuciła karteczką z dietą 1500 kalorii i powiedziała "Niech pani sobie sprawdzi, czy pani je jak powinna". No ludzie! Litości, ci co mnie widzieli "w akcji" wiedzą ile i co potrafię zjeść, więc sorry, ale to był szczyt. Z wrażenia zapomniałam zapytać się jeszcze kilka rzeczy, ale nawet nie żałuję, po takich odpowiedziach...
Przeprowadzonego badania, nie nazwałabym badaniem. Na sam koniec wręczyła mi receptę i powiedziała do widzenia, następny proszę, nie bacząc na to, czy może miałabym jeszcze jakieś pytania czy nie. Na recepcie spray na gardło i ibuprofen. Dzisiaj w nocy co chwilę budził mnie mój kaszel, który w mgnieniu oka zamienił się w mokry i sprawia ból, bo oczywiście nie mam żadnego syropu na rozrzedzenie wydzieliny. Dostałam takiego kataru, że oddychanie jest bardzo ciężkie, ale i na to nie mam nic. Boli mnie w piersiach, bolą mnie mięśnie pleców i karku, zatoki, gardło i chyba wszystko inne. Ale skąd pani doktor mogła to wiedzieć, lub przewidzieć*** skoro mnie nie przebadała? No cóż... Reasumując, stanowczo odradzam panią doktor Ewę Kosiorowską, która przyjmuje w  TEJ przychodni, bo w rezultacie muszę znowu iść do lekarza, stracić czas i pewnie kolejne pieniądze, na kolejną receptę.



Pisała Welonka



* dziwne, bo po jakichś 4 - 5 miesiącach obniżył się do prawidłowego poziomu
** kiedyś problemu nie miałam
*** znam lekarza, który wykazuje się intuicją i potrafi przewidzieć w jakim kierunku może rozwinąć się dana choroba i w razie czego przepisać coś na osobnej recepcie