Taka
(nie)mała zmiana w moim życiu nastąpiła. Od miesiąca jestem....
ROZWÓDKĄ. Wiem, zaskakująca informacja. Nikogo nie informowaliśmy, bo nie chcieliśmy, by ktokolwiek próbował wtrącać swoje 3 grosze typu "a może się ułoży", "przecież macie dziecko", "to tylko chwilowy kryzys", etc. To była nasza decyzja, krok, który zrobiliśmy wspólnie. Piszę o tym teraz, bo czekałam na uprawomocnienie się wyroku. Teraz chcę odpocząć. Dam sobie spokój ze stałymi związkami. Przynajmniej na
rok. Randki? Jak najbardziej, ale nie mam zamiaru się z
nikim wiązać na dłużej. Mam dość zazdrości, tłumaczeń, oskarżeń,
podejrzeń, kłótni**, etc. Żadnych zobowiązań. Ot, takie małe
postanowienie. Pora zrobić coś dla siebie.
Pisała Welonka
* nieliczni wiedzieli
** z obydwu stron, żeby nie było, że kogoś oskarżam
** z obydwu stron, żeby nie było, że kogoś oskarżam