Taka
(nie)mała zmiana w moim życiu nastąpiła. Od miesiąca jestem....
ROZWÓDKĄ. Wiem, zaskakująca informacja. Nikogo nie informowaliśmy, bo nie chcieliśmy, by ktokolwiek próbował wtrącać swoje 3 grosze typu "a może się ułoży", "przecież macie dziecko", "to tylko chwilowy kryzys", etc. To była nasza decyzja, krok, który zrobiliśmy wspólnie. Piszę o tym teraz, bo czekałam na uprawomocnienie się wyroku. Teraz chcę odpocząć. Dam sobie spokój ze stałymi związkami. Przynajmniej na
rok. Randki? Jak najbardziej, ale nie mam zamiaru się z
nikim wiązać na dłużej. Mam dość zazdrości, tłumaczeń, oskarżeń,
podejrzeń, kłótni**, etc. Żadnych zobowiązań. Ot, takie małe
postanowienie. Pora zrobić coś dla siebie.
Pisała Welonka
* nieliczni wiedzieli
** z obydwu stron, żeby nie było, że kogoś oskarżam
** z obydwu stron, żeby nie było, że kogoś oskarżam
No właśnie, ja właśnie myślałam,że się ułoży. Nie ułożyło się..... cóż, szkoda.Sama doskonale wiesz jak bez ojca jest trudno matce wychowywać dziecko.Mam nadzieję,że Łukasz nadal będzie brał udział w jego wychowaniu. Wiem też,że doskonale sobie dasz radę, bo jesteś wspaniałą kobietą i matką.Życzę Ci tego..
OdpowiedzUsuńo jej to zaskoczylas mnei bo przeciez ostatnio wspolne zdjecia i wesela i myslalm ze wlasnie poszlo w lepsza strone a tu taki zonk.
OdpowiedzUsuńAle mam nadzieje ze Lukasz bedzie sie poczuwal do roli ojca i nie zostawi Ci wychowania syna tylko na Twojej glowie...
I po co bylo brac slub nie? tak niedawno.. no coz. zycie.
i tak bywa, ale ja slubu nie mam zamiaru brac chocby pozniej zeby nie bawic sie w rozwody jakies smieszne niepotrzebne nikomu.
Pozdrawiam i pisz co u Was czesciej!