Jestem
osobą prawdomówną. Może dlatego mam tak mało prawdziwych znajomych ;) Ale
czasem i ja musze posunąć się do drobnego kłamstwa, szczególnie gdy w grę wchodzi dobro mojego dziecka.
Maksymilian
od września bardzo chętnie chodził do przedszkola. Wstawał jeszcze przed
budzikiem, a w szatni to dreptał w miejscu ze zniecierpliwienia, tak bardzo
chciał już wejść do sali. Wszystko się jednak zmieniło od 6-ego grudnia, kiedy
to ostatni raz w 2013 roku był w przedszkolu. Choroba, potem święta, potem znowu choroba i tak wyszło, że poszedł
dopiero 21-ego stycznia. Co to był za płacz i lament! Serce mi pękało na widok
tych łez wielkich jak groch, błagalnego spojrzenia i mówienia „mamuuusia, chcem
do domkuuu”. No ale trzeba, trzeba dziecko zostawić, z nadzieją, że te 4h
szybko mu zlecą. Wybija 13:00, idę po niego. Na mój widok łzy, tulenie i słowa „nie chcę iść do szkola, ja płakałem, nie
było mamy, ja chcę być w domku z mamusią”. Znowu czuję ten ścisk w gardle.
I co tu robić, myślę. Przekonywanie nie daje nic, a grozić nie mam zamiaru. Udałam
się więc do pani dyrektor* po radę, a ona mi rzece:
- Proszę powiedzieć
Maksiowi, że pani będzie w pracy/u lekarza/w urzędzie, że nie będzie w domu
nikogo, a on sam nie może być, dlatego przychodzi do przedszkola. Świadomość, że
pani jest w domu sprawia, że on nie chce być tutaj. No bo myśli sobie „no jak,
mama siedzi w domu, a ja muszę być tu sam bez niej, nie chcę, chcę być z mamą”.
Niech pani powie, że jak tylko pani załatwi to co musi, od razu pani po niego
przyjdzie, np. po obiadku lub podwieczorku. Będzie dobrze, proszę się nie
martwić, miał ponad 1,5 miesiąca przerwy i się odzwyczaił. Teraz musi na nowo
się wdrożyć, a póki nie ma za dużo dzieci, będzie to łatwiejsze.
Poszłam
za tą radą i … okazała się strzałem w dziesiątkę! Nie ma już ani jednej łzy,
ponownie jest przebieranie nogami i ogromny uśmiech na buzi. Jedynie znowu kaszel
się pojawił, ale i z tym sobie poradzimy.
Pisała
Welonka
* kobieta
o złotym sercu, anielskiej cierpliwości i pełna dla dzieci miłości, z
podejściem jakim niejedna matka mogłaby pozazdrościć
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie obrażaj i nie używaj wulgaryzmów. Dziękuję :)