Dzień
zakochanych - święto znane chyba każdemu na tym świecie. Chłopcy i dziewczyny
biegają z kwiatami i prezentami dla swoich drugich połówek. Zapewne wszelkie
kina i restauracje maja dziś zatrzęsienie zakochańców ;) Trudno się dziwić,
gdyż zostały bardzo spopularyzowane i bardziej skomercjalizowane niż kiedyś.
Ale ja nie o tym.
Ostatnio
modne zrobiło się narzekanie na ten dzień. Nie, że drogie te serduszkowe
prezenty, że miejsc mało w restauracjach, itp. Niektórzy narzekają, że
zdecydowana większość ludzi celebruje ten dzień. Przyznaje się bez bicia, że
sama kiedyś głosiłam, że "miłość okazuje się cały rok, nie
tylko ten jeden dzień", ale postanowiłam zagłębić się nad tym tematem, tym
bardziej, że mimo swoich anty-walentynkowych deklaracji zawsze oczekiwałam, że
moja druga połowa (jeśli ją akurat miałam) uraczy mnie kwiatkiem1.
Tak tak, dałam się porwać tej fali hejtu ;) Na szczęście nauczyłam się wyrażać
swoje zdanie na interesujące mnie tematy, bez względu na opinię innych2. Mam
zamiar zrobić to i tym razem.
Myślę,
że taką nagonkę na to święto rozpętała jakaś bardzo niezadowolona osoba. Albo
nie otrzymywała w to święto tyle uwagi co by chciała, albo była ta osoba po
prostu singlem i to nie z wyboru ;) No a przecież to może być bardzo piękny
dzień. Dlaczego by nie poświęcić miłości jednego dnia? Ludzie chodzą trzymając
się za ręce, przytulają się, okazują sobie uczucia. Przecież to piękne jest.
Dlaczego wszędzie pełno niezadowolenia, że to obłudne święto? Jakby nie
patrzeć, Boże Narodzenie też nie jest celebrowane przez 365 dni w roku. Nie
zasiadamy codziennie do uroczystych kolacji, nie dajemy nikomu prezentów
każdego dnia. Dlaczego oczekujemy więc, codziennych walentynkowych dowodów
miłości? Czy nie byłoby to nudne, słuchać dzień w dzień „kocham cię na zabój”,
dostawać jakieś drobiazgi na dowód miłości? Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie
byłoby to nudne do zrzygania. Dlatego zmieniłam swój stosunek do tego święta.
A to, że nie mam go z kim świętować, nie powinno dawać mi powodu do tego, by
wykrzykiwać wszem i wobec, że to święto to kupa, wymyślona po to, by zdzierać
kasę z ludzi. To samo tyczy się ludzi w związku. To, że wasz mężczyzna/kobieta nie deklaruje codziennie, że umarłby za Was, nie oznacza, że przestał Was kochać.
Żyjemy w świecie, gdzie każdy stara się mieć jak najwięcej pieniędzy. Czy to korporacje, czy małe jednoosobowe firmy, czy przeciętny Kowalski. Nie dziwmy się, że Walentynki są świętem komercyjnym. Spójrzmy prawdzie w oczy, teraz każde święto takie jest, a to, jak je spędzimy, zależy tylko od nas.
Pisała
Welonka.
1. Podejrzewam, że 99% osób będących w związkach tego oczekuje
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie obrażaj i nie używaj wulgaryzmów. Dziękuję :)