poniedziałek, 30 grudnia 2013

Jutro ostatni dzień tego roku. Pora na jakieś podsumowanie.
Ee, nie, żadnych podsumowań. Co było, to było :) Co podsumowywać? Wszystkie zdarzenia jakie miały miejsce, były efektem moich własnych decyzji, czasem nawet błędnych, ale każda z tych decyzji i każde zdarzenie było także lekcją. Cenną lekcją. Co przeżyłam, to moje i nie oddam nikomu. Ale życzenia, owszem, mam :)
Chciałabym, aby nadchodzący rok był równie owocny, co ten. I żeby Maksymilian nabrał odporności i spędzał większość czasu w przedszkolu, a nie w domu ;)
Zadbam o swoją kondycję fizyczną oraz psychiczną i przede wszystkim o zdrowie. Zmienię lekarza. Tak, to już będzie spory krok by o zdrowie zadbać ;)
Będę bardziej sukowata, ale zrobię to dla siebie. Trochę egoizmu nie zaszkodzi, bo żyję dla siebie, nie dla innych. Może z wyjątkiem Maksymiliana ;) Bo jak dotąd to robiłam tak, by inni byli zadowoleni a od środka mnie skręcało. Teraz będzie na odwrót. Choćbym miała kłócić się z całym światem. Mam tylko jedno życie i nie chcę pewnego dnia stwierdzić, że zmarnowałam je na spełnianie czyichś zasranych oczekiwań i żyć według czyichś gównianych zasad. Moje życie i przeżyję je po swojemu. Nikt za mnie nie umrze przecież. Tak poza tym, to nie mam zamiaru się zmieniać. No, może jeszcze popracuję nad pewnością i akceptacją siebie.
mam nadzieję, że połowa tych życzeń, tudzież postanowień, zostanie zrealizowana. Jak nie, to... nic się nie stanie. Ale byłoby miło :)
O, jeszcze jedno! Chciałabym mieć więcej motywacji, by częściej pisać. I na tym chyba zakończę. Wam za to życzę, kimkolwiek jesteście, by spełniły się wasze oczekiwania. Żebyście nie mieli zbyt dużo dylematów w nadchodzącym roku, żeby towarzyszyło Wam szczęście, radość i wszechogarniające poczucie spełnienia się jako człowiek. Samych dobrych decyzji, tylko szczerych przyjaciół i życzliwych ludzi wokół. Po prostu tego co najlepsze. Żegnam się z Wami cudownym uśmiechem mojego wspaniałego syna.
Do zobaczenia (przeczytania?) w 2014!





Pisała Welonka

wtorek, 24 grudnia 2013

Wesołych Świąt!
Bez zmartwień, z barszczem, z grzybami, z karpiem. 
Z gościem, co niesie szczęście. Czeka nań przecież miejsce. 
Wesołych Świąt!
A w Święta niech się snuje kolęda. 
I gałązki świerkowe niech Wam pachną na zdrowie. 
Wesołych Świąt!
A z Gwiazdką, pod świeczek łuną jasną 
Życzę najwięcej zwykłego, ludzkiego szczęścia.


niedziela, 15 grudnia 2013

Odpowiedź na maila :)

Dostałam maile od Was, co było dla mnie bardzo miłe, choć nie było ich wiele, bo tylko 4 :)
Odpowiedziałam już na wszystkie, ale na jeden odpowiem również tutaj, bo to tylko lista kilku pytań. Myślę, że nie są to tak bardzo intymne pytania, bym miała nie odpowiadać "publicznie" :)

1. Dlaczego masz bloga na blogspocie?
Kiedyś prowadziłam fotobloga, a nawet dwa, ale ze względu na wprowadzone innowacje, które nie przypadły mi do gustu, pojawiłam się tutaj. Odpowiada mi też fakt, że nie muszę do każdego posta koniecznie dawać zdjęcia.

2. Ile masz lat?
W ubiegłym miesiącu skończyłam 27 lat :)

3. Czemu masz niskie poczucie własnej wartości?
Złe traktowanie i niedocenianie, głównie przez byłego już męża, ale walczę z tym i Ktoś bardzo mi w tym pomaga :)

4. Jakie jest Twoje największe marzenie?
Na chwilę obecną to własne mieszkanie, bym mogła na spokojnie, po swojemu wychowywać Maksymiliana, bez wtrącających swoje trzy grosze innych.

5. Czy szukasz nowego chłopaka?
Nie, nie szukam, nie muszę ;)

6. Na co choruje Maks?
Maksymilian choruje na to, co akurat złapie w przedszkolu, ale jeśli chodzi o przewlekłe schorzenie, to jest to achondroplazja.

7. Czy będzie kontynuacja opowieści o Kindze i Dawidzie? Jak się skończy?
Tak, będzie :) Ta opowieść siedzi w mojej głowie już od dawna, ale cierpię na chroniczny brak czasu by siąść i to wyobrażenie przenieść na papier, tudzież komputer. Skończy się..... nie powiem ;)

8. Czego nigdy nie zrobisz?
Na pewno czegoś, co jest zabronione przez prawo, lub jest sprzeczne z moimi wartościami1

9. Co jest dla Ciebie najważniejsze w życiu?
Jeśli masz na myśli przedmioty, to nie ma najważniejszego. Jeśli jednak chodzi o ludzi, to jest to Maksymilian.

10. Jaki jest Twój ulubiony miesiąc?
Wszystkie miesiące letnie :)

11. Czego nie lubisz w ludziach?
Nieszczerości i ignorancji, bo za tym potrafi stać wszystko.

12. Wierzysz w przyjaźń damsko-męską?
Nie, bo zwykle w takich przypadkach jedna ze stron albo czegoś chce, chciała, bądź będzie chcieć. Mężczyzna może być albo moim partnerem, albo dobrym kolegą. Tym bardziej nie wierzę w przyjaźń między byłymi. Można mieć dobre relacje z ex, ale nie ma czegoś takiego jak przyjaźń po związku2

13. Boisz się śmierci?
Tak boję się

14. Co lubisz robić?
Lubię bawić się z Maksem i patrzeć na jego uśmiech, rozmawiać z Kimś, spacerować, robić paznokcie, sprzątać, gotować, oglądać horrory, posłuchać dobrej muzyki i wiele innych rzeczy lubię.

i ostatnie, 15. Jaka jesteś?
To trudne pytanie, bo nie potrafię na nie odpowiedzieć obiektywnie. Należałoby zadać je moim przyjaciółkom, nie mnie.

Może to banalne pytania pomyślicie, ale zadała mi je dość młoda osoba :) Bardzo Cię pozdrawiam :) Dzięki Tobie mogłam cofnąć się w czasie do szczenięcych lat, kiedy to stale na pytania się odpowiadało w "Złotych Myślach" :)



Pisała Welonka



1. Chyba, ze byłaby to obrona własna i/lub mojego dziecka
2. Oczywiście wyrażam tutaj swoje zdanie, każdy może uważać inaczej



sobota, 14 grudnia 2013

Drobne zmiany

Postanowiłam wprowadzić kilka zmian na blogu, ale naprawdę malutkich ;) Dodałam zakładki do bloga, dzięki czemu możecie np. skontaktować się ze mną łatwiej niż dotychczas, lub przejść do drugiego bloga, którego założyłam pod historię, którą zaczęłam pisać, a o którą najczęściej pytacie ;) Mam nadzieję, że te drobne zmiany nie będą Wam przeszkadzać, a wręcz ułatwią niektóre rzeczy. Może też zmotywują mnie do częstszego pisania, ale to czas pokaże, bo z moją systematycznością tutaj bywa różnie ;)


Pisała Welonka

poniedziałek, 9 grudnia 2013

O karmieniu piersią

Może w moim przypadku to już przedawniony temat, bo piersią przestałam karmić Maksymiliana gdy ukończył pierwszy rok życia, ale będąc dziś z nim w przychodni1 mimowolnie byłam świadkiem rozmowy trzech mam. Dwie z nich miały dzieci mniej więcej w wieku Maksia, a trzecia miała niemowlę, tak na oko 6 miesięcy. Nie będę może się rozpisywać na temat korzyści płynących z karmienia piersią, bo każdy to chyba wie, a przynajmniej powinien wiedzieć, jeśli jest rodzicem, ale może napiszę coś czego (jak się okazało) mało kto jest świadomy. Mleko matki jest łatwiej przyswajalne, dlatego dzieci zwykle częściej domagają się cyca, niż butelki. Ja Maksa karmiłam średnio co 2,5 godziny. Najdłuższa przerwa trwała 5 godzin. Choćby najlepsze mleko modyfikowane jest na bazie mleka krowiego. I choćby nie wiem co, nadal jest ono…. sztucznie produkowane. W pamięci utkwiły mi słowa Makłowicza, choć nie tyczyły się one mleka, tylko masła:

Masło od krowy – margaryna z fabryki

I ja chciałabym trochę zedytować to zdanie:

Mleko kobiece z piersi – mm z fabryki.


piątek, 6 grudnia 2013

Mamusia, Komołaj pysiedł!

Wprawdzie u nas Komołaj1 zawitał tylko do przedszkola, bo do domu przyjedzie spóźniony,  to radości było mnóstwo. Byłam bardzo ciekawa, jak to wszystko wyjdzie, gdyż Maksymilian nigdy nie miał styczności z Mikołajem. Nie wiedziałam, czy spodziewać się histerii, lamentu, płaczu, czy czego jeszcze można, ale na szczęście nie było nic z tych rzeczy. Maksymilian był bardzo dzielny i mimo, iż pierwszy raz na żywo widział Mikołaja, nie był przestraszony. Był tylko lekko onieśmielony, jak chyba każde dziecko :) Nie było mnie osobiście przy rozdawaniu prezentów, gdyż jako współorganizatorka musiałam dopilnować, by paczki trafiły do odpowiednich sal, ale dzięki uprzejmości jednej z mam, wkrótce będę mieć zdjęcia.
Mikołaj został przywitany przez wszystkie dzieci, na sali ogólnej. Były tańce i śpiewy i nawet sam Święty zaangażował się w zabawę z dziećmi. Po kilku piosenkach i zabawach pociechy rozeszły się do swoich sal, gdzie zostały wręczone im prezenty.
Mimo iż nie brałam czynnego udziału w pląsach, to bawiłam się świetnie :) Mnóstwo pozytywnej energii było w powietrzu, a uśmiechnięte buźki dzieciaków wprawiały w dobry humor. Maksymilianowy debiut mikołajowy uważam za bardzo udany. Kolejne spotkanie za rok.